„Sztuczka z upiorami
polega na tym by długo i dobrze się im przyglądać, żeby zrozumieć, że są
właśnie upiorami. Martwymi, bezsilnymi upiorami.”
Pamiętacie te czasy, kiedy
książki w stylu „Ćpuna” i „Pamiętnika Narkomanki”, to były te, które znikały z
bibliotecznych półek, gdy tylko się na nich pojawiły? Ja pamiętam doskonale!
Ileż się musiałam nachodzić żeby w końcu móc się z nimi zapoznać. Ostatecznie
nie zrobiły na mnie tak dużego wrażenia, jak myślałam, ale był to okres, w
którym każdy szanujący się gimnazjalista był w stanie wypowiedzieć kilka zdań
zachwytu o tych lekturach. Dlaczego o tym mówię? A no dlatego, że Jo Nesbo w
„Upiorach” postanowił nas przemieść w świat heroiny i jej podobnych.
Fabuła rozpoczyna się od tego, że
dowiadujemy się o popełnionej zbrodni. Nie żyje młody, przystojny chłopak.
Drugi siedzi w więzieniu – zbrodnia jest wyjaśniona, co dla Harrego, który
wreszcie choć trochę uporządkował swoje życie, wydaje się zbyt proste. W
związku z tą sytuacją wraca on do Oslo, by zaangażować się w sprawę i
dowiedzieć się, kto i dlaczego jest tak naprawdę winny.
„Ale na tym zasranym świecie wszystko, co dobre, jest albo na receptę,
albo wyprzedane, albo osiąga taką cenę, że trzeba zapłacić duszą, żeby poczuć
smak. Życie to restauracja, na którą cię nie stać. Śmierć to rachunek za
jedzenie, którego nie zdążyłeś skosztować. Zamawiasz więc najdroższą rzecz w
karcie, bo przecież odchodzisz, prawda? Może zdążysz złapać choć kęs.”
Ulice Oslo są czystsze niż
zazwyczaj. Handlarzy jest mniej, zgonów z przedawkowania również, co nie
znaczy, że narkotyki przestały istnieć. Mimo wszystko władze miasta są
zadowolone z takiego obrotu spraw, obwieszczając mediom krajowym oraz
zagranicznym swój sukces. Policja usiłuje podtrzymać swój wizerunek –
skutecznej instytucji, która potrafi poradzić sobie nawet z największymi
problemami, jednak Ci, którzy za to odpowiadają niekoniecznie zawsze działają
zgodnie z zasadami – tak prawa, jak i tymi moralnymi.
„Ale może właśnie po to robimy zdjęcia. Żeby zdobyć fałszywe dowody i
umocnić fałszywe twierdzenie, że byliśmy szczęśliwi. Bo myśl o tym, że w
przeszłości ani razu nie byliśmy szczęśliwi jest nieznośna.”
Cała narracja toczy się z dwóch
perspektyw. Pierwsza tyczy się śledztwa, którego podjął się Harry, z drugiej
strony mamy wspomnienia zabitego chłopaka i poznajemy jego historię, która
pozwala czytelnikowi dowiedzieć się trochę więcej o zbrodni, jak i o całym
wątku kryminalnym. Dzięki tym fragmentom możemy sami usiłować rozwiązać zagadkę, z którą mierzy się śledczy. Snuć rozmaite przypuszczenia i starać się łączyć poszczególne wątki. Nie pierwszy raz Nesbo wykorzystuje ten sposób, ale wydaje
mi się, że w tej pozycji najbardziej przypadł mi on do gustu. Wspomnienia były
bardzo realistyczne, dawkowane w odpowiednim tempie, tak by nie nudziły, a
jednocześnie zaostrzały apetyt.
Sprawa kryminalna rozwija się
raczej spokojnie, choć powieść zdecydowanie jest brutalna i to w ten „brudny”
sposób. Zdecydowanie nie dla osób o słabych nerwach, gdyż opisy zbrodni są
krwawe i surowe. Jednak w tym przypadku bardzo interesująca jest linia
fabularna powieści. Zarówno wątki koncentrujące się wokół życia Harrego, jak i
te odnoszące się do innych bohaterów są przedstawiane w dość szeroki sposób. Nacisk
kładziony jest tu także na psychologiczne aspekty, tak uzależnienia, jak i
szerzej – charakterystyki poszczególnych postaci. To jest to, za co kocham
skandynawskie kryminały.
„Byli dwiema niewiadomymi w równaniu bez rozwiązania. Dwoma ciałami
niebieskimi na kursie nieuniknionej kolizji. Grą w Tetris, którą tylko jeden
mógł wygrać.”
Tę część czytało mi się bardzo
szybko, choć początkowo miałam mieszane uczucia. Na pierwszych stronach bowiem
poznajemy wiele postaci i łatwo odnieść wrażenie, że trudno nam je będzie
rozpoznać. Całe szczęście wraz z kolejnymi stronami okazuje się, że nie jest
ich aż tak wiele, bądź też szybko znikają z pola widzenia. Śledztwo zatacza
dość szerokie kręgi, a wiele zaangażowanych osób zaczynamy rozpoznawać. Można z
czasem zacząć się domyślać – kto i za co odpowiada, jednak ostateczne
rozwiązania – zaskakują.
Jeśli ciekawi Was ile można
zrobić dla kolejnej działki, jaki zysk uzyskują Ci, którzy jednak nie biorą, a
także dlaczego Harremu tak bardzo zależało na tym, by zająć się tą konkretną
sprawą – musicie przeczytać książkę! Nie mogę zdradzić Wam więcej, bo to by
zepsuło całą zabawę. Pozycję polecam miłośnikom kryminałów, Ci którzy kochają
Nesbo – na pewno już ją czytali. Myślę też, że czytelnicy, którzy upodobali
sobie wątki uzależnień, również znajdą w tej pozycji coś dla siebie. Ja książkę
oceniam na 7/10.A Wy? Też mieliście taki etap, kiedy książki o narkotykach stały wysoko w hierarchii tych najbardziej pożądanych? Lubicie takie klimaty?
Przeczytałam jedną książkę tego autora i jakoś nie przypadła mi do gustu... Może jednak ta książka to zmieni, bo brzmi ciekawie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Daria z book-night
Chcę wreszcie przeczytać coś tego autora.
OdpowiedzUsuńAle kusisz... jutro idę do biblioteki, jeśli będzie Nesbo to biorę :D
OdpowiedzUsuńI ciagle to powtarzam i ciagle powtarzać będę - nacięłam się na Nesbo w Krew na sniegu i przekonać zp odwrotem nie mogę! Bardzo cierpię, ale mam trochę teraz do niego wstręt ;/
OdpowiedzUsuńJa pamiętam że za czasów gimnazjalnych nigdzie nie można było dostać "My, dzieci z Dworca Zoo" - to była dopiero książka. Pamiętam że czytałam ją po kryjomu przed rodzicami ;)
OdpowiedzUsuńJa się nie musiałam kryć, bo do przeczytania oddała mi ją babcia :D A więc też nie musiałam się za nią uganiać :D
UsuńLubię takie klimaty i sporo już słyszałam o tym autorze. Muszę w końcu zapoznać się z jego twórczością. ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na Hamleta od Nesbo bo mam syndrom odstawienny. Chyba zacznę jeszcze raz czytać całą serię :D
OdpowiedzUsuńW Upiorach podobało mi się połączenie w sprawie R. i jej syna. Niby tacy oh ah a jednak.
Pozdrawiam:*
Uwielbiam serię z Harrym - wszystkie bez wyjątku :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj byłem w bibliotece, wreszcie założyli mi kartę, wreszcie mogę spróbować rozpocząć przygodę z Nesbo :)
OdpowiedzUsuńod jakiej książki zaczynasz? :D
UsuńWidzę, że masz fazę na Nesbo. Ja mam jeszcze sporo jego książek do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńNo nie wiem.. Z jednej strony opis zachęca, a z drugiej jakoś mnie do niej nie ciągnie. Chyba jeszcze troszkę poczekam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, teraz coraz częściej po nie sięgam. Akurat z tym autorem jeszcze nie miałam po drodze, ale może nadrobię. Swietna recenzja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
O tak, pamiętam te czasy, kiedy notorycznie chodziłam do biblioteki w poszukiwaniu książek o narkotykach - nie wiem, jakim cudem moi rodzice nie zaczęli mnie podejrzewać o ich branie. Chyba dlatego nigdy nie miałam do czynienia z dragami, bo historie opisane w tych książkach skutecznie mnie od nich odstraszyły. A po twórczość Nesbo MUSZĘ w końcu sięgnąć!
OdpowiedzUsuńLubię twórczość autora,piękne zdjęcia ❤
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam jedną jego książkę i jakoś nie mam ochoty zgłębiać tej znajomości ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNesbo to jeden z nielicznych pisarzy kryminałów, ktory potrafi zaciekawić mnie swoimi historiami. Jeszcze nie czytalam tej części, ale jestem nią zaciekawiona i chętnie się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do sb:
biblioteka-feniksa.blogspot.com
Nie przepadam za takimi klimatami, jednak kiedyś chciałabym sięgnać po jakąś książkę tego autora ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze że nie kojarzę tego autora :)
OdpowiedzUsuńZapraszam CAKEMONIKA :)
Nigdy nie sięgnęłam po twórczość Jo Nesbo, lecz wydaje mi się, że raczej to nie nastąpi. Nie potrafię się przekonać :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttps://recenzuje-od-ksiazki-strony.blogspot.com
Zawsze obiecuję sobie, że w końcu zabiorę się za Nesbo i co ? I nic :P Ostatnio czytam dużo średnich opinii na jego temat. Ale kurde z drugiej strony sam muszę sobie wyrobić zdanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://bartoszczyta.blogspot.co.uk/
Oj, ja ostatnio coś od brutalnych opisów dostaję czytelniczej niestrawności, może to starość? ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie jak zwykle, pozostaje tylko wziąć się za Nesbo i nadrobić ogromnych zaległości!
Pozdrawiam cieplutko,
Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com/
Przyznam, że chyba nigdy nie ciągnęło mnie do książek o uzależnieniu od narkotyków. Ba, nawet wstyd się przyznać, ale chyba nigdy takiej nie czytałam. Tutaj jednak kupują mnie przedstawione w książce dwie perspektywy, tego typu pozycje zawsze mnie do siebie przekonują ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
ver-reads.blogspot.com
"Ćpun" i "Pamiętnik narkomanki"... oczywiście, że pamiętam, do dzisiaj trzymam ja na półce :)
OdpowiedzUsuńKinga
Czytałam tylko "Pierwszy śnieg" tego autora. Kiedy dowiedziałam się, że jest to któraś część serii z Harrym, to odpuściłam. Może jeszcze do niego wrócę.
OdpowiedzUsuńMiałam podobnie do Ciebie. W bibliotece "Pamiętnika narkomanki" szukałam bardzo długi czas. Równie długi czułam później zawód, ale było odhaczone - szacun! :D
OdpowiedzUsuńJo Nesbo jest na liście 'must read', ale na razie musi poczekać na swoją kolej. ;) Koniecznie chciałabym zacząć od pierwszego tomu no i jestem ciekawa czy rzeczywiście jest tak dobry. :D Temat uzależnień w literaturze jakoś mnie ominął. Później poznałam te książki, ale jakoś szału nie było, mam wrażenie, że więcej było zamieszania o tematykę, a jakość wymienionych przez Ciebie książek jakoś mnie nie oczarowała, a dla porównania film "Requiem dla snu" wbił mnie w fotel. ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam styczności z Jo Nesbo, choć ciągle próbuję się przekonać by wzbogacić swoją biblioteczkę o chociaż jedną jego książkę, bo słyszałam całkiem sporo dobrych opinii na jego temat.
OdpowiedzUsuńCo do uzależnień, jakoś niezbyt często sięgam po książki z tym wątkiem, ale miałam koleżankę, która uwielbiała książki z tematyką narkotyków i to było praktycznie wszystko co czytała.
Po Twojej recenzji myślę, że nieco szybciej sięgnę po książki tego autora.
Pozdrawiam,
books-hoolic.blogspot.com
Widzę, że idziesz z Jo Nesbo jak burza:) ja na pewno sięgnę i po tą książkę, muszę tylko wygospodarować czas!
OdpowiedzUsuńMój brat jest ogromnym fanem twórczości Nesbo, i nawet podrzuca mi jego książki. Wstyd się przyznać, ale jeszcze żadnej nie przeczytałam, choć po recenzjach jestem pewna, że bardzo polubię się z Harry'm Hole :)
OdpowiedzUsuńBook Beast Blog
Muszę wreszcie się przekonać i przeczytać jakąś pozycje od Nesbo, myślę, że po Twojej recenzji już w najbliższym czasie się skuszę. Pozdrawiam i zostaje na dłużej Natalia bookinoman.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTo chyba jedyna książka, której nie czytałam ;)
OdpowiedzUsuńPosiadam na swojej półce jedną książkę tego autora, ale jakoś nie potrafię się za niego zabrać i sama nie wiem czemu :( A recenzja jest świetna, bardzo dobrze napisana :)
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/06/pocaunek-cesarza-sylwia-bachleda.html
Oj tak, to były czasy - pamiętam, że jako gówniara wypisywałam cytaty z książek Rosiek brokatowymi długopisami z tyłu zeszytów :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego autora, więc chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńZa kryminałami tak średnio przepadam. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora :)
OdpowiedzUsuńMój blog-klik
Gdzie przepadłaś :<
OdpowiedzUsuń