„Ona była z rodzaju
tych, co w pierwszej chwili są bardzo twarde, ale miękną, kiedy się je podrapie
pod brodą i powie, że trochę się je lubi. Wtedy gotowe są zrobić dla ciebie
wszystko.”
Nesbo to jeden z bardziej rozpoznawalnych skandynawskich
pisarzy jeśli chodzi o kryminały, a przynajmniej na to wskazywałaby jego
popularność, tak na Instagramie, jak i w blogosferze. Jakiś miesiąc temu
uznałam, usychając z tęsknoty za Sebastianem Bergmanem, że muszę znaleźć
kolejnego śledczego, który skradnie moje serce. Tym samym sięgnęłam po serię z
Harrym Hole, który przy pierwszej części serii wydal mi się fantastyczną
postacią.
„Powietrze, człowieku,
to się czuło w powietrzu. Wolność. Wiarę w człowieka. Możliwość zbudowania
czegoś nowego. I nawet jeśli Bill Clinton twierdzi, że nie zaciągał się
marihuaną, to jednak wdychał to samo powietrze, tego samego ducha, co reszta z
nas. I oczywiście to się odbiło na wszystkich. Cholera, trzeba by było nie
oddychać co najmniej przez pięć lat, żeby bodaj cząstka tamtej atmosfery nie
przeniknęła do krwi. Śmiej się więc, Harry Holy, ale za dwadzieścia lat, kiedy
się już zapomni o rozszerzanych spodniach i całej marnej poezji, myśl tamtych
czasów ukaże się w zupełnie innym świetle. Wspomnisz moje słowa!”
„Człowiek-nietoperz” był tak dobry, że połknęłam go w jeden
wieczór, choć trochę się obawiałam, ze względu na to, że z całej serii miał najsłabszą
ocenę na lubimyczytać. Mimo wszystko mnie porwał. Akcja dziejąca się w
Australii to ogromny plus tej powieści. Autor genialnie zrównoważył zagadkę
kryminalną z codziennością bohaterów, dzięki czemu łatwo było ich polubić, czy
się przywiązać. Postaci były barwne i intrygujące. Komentarze i anegdotki
prześmieszne. Sama zagadka może niektórym mogła wydawać się nijaka, dla
mnie i tak rozwiązanie było zaskakujące. Styl pisania i przeplatania wątków był
świetny, więc książkę czytało się genialnie lekko. No, ale klimat Australii
oczywiście wygrał wszystko! Wydawał mi się oddany fantastycznie. Po
przeczytaniu pierwszego tomu naprawdę nie mogłam się doczekać kiedy sięgnę po
kolejne i już drugiego dnia połknęłam drugi tom.
„– Smak też jest w
porządku. Jim i ja jesteśmy starymi przyjaciółmi.
– Ach tak. – Loken
nalał sobie sporego drinka – Ostatnio chyba mniej się przyjaźnicie?
– Podobno ma na mnie
zły wpływ.
– To kto Ci teraz
dotrzymuje towarzystwa?
Harry sięgnął po
butelkę coli.
– Amerykański
imperializm kulturowy.”
„Karaluchy”, bo taki tytuł nosi druga część serii, były równie
dobre. No dobra, trochę mi brakowało tego fajnego Australijskiego klimatu, co
nie ujmowało książce w żadnym stopniu. Wciąż zapoznawaliśmy się z Harrym i jego przeszłością, podawano nam tego
nieco zarozumiałego faceta z problemami, który starał się ułożyć swoje życie.
Wydaje mi się, że drugi tom był nieco bardziej brutalny od pierwszego, a
zagadka bardziej skomplikowana i dopracowana, co oczywiście dawało mi nadzieję,
że każda kolejna część będzie robić na mnie większe wrażenie. „Karaluchy”
niestety bardzo ucierpiały przy czytaniu, byłam tak wciągnięta w fabułę, że nie
dostrzegłam, iż stół nie jest tak długi, jak mi się wydawało, tym samym cała
herbata znalazła się na książce i łóżku, a muszę Wam się przyznać, że kiedy
czytam lub się uczę, herbatę piję w niemalże litrowych kubkach. Myślę, że ta
sytuacja naprawdę świadczy o tym, jak bardzo książka przypadła mi do gustu. Wgniotło
mnie w fotel i byłam najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, że tyle
przyjemności jeszcze przede mną.
Kolejne było, chwalone o wiele bardziej, „Czerwone Gardło”,
które przy okazji jest pierwszym tomem „Trylogii z Oslo”, a mi całkowicie nie
przypadło do gustu. Jestem fanką bieżącej akcji i podążania szlakiem głównego
bohatera, poznając przy okazji jego samego i to co go otacza. Tutaj mamy bardzo
dużo elementów, które są wspomnieniami i momentami stają się nużące. Akcja
toczy się zdecydowanie wolniej i długo nie wiemy, gdzie tak naprawdę znajduje
się jej punkt centralny. Postać Harry’ego widnieje więc gdzieś na dalszym
planie. Fakt, sama puenta, zakończenie, są warte tego, by przez książkę
przebrnąć, choć mnie najbardziej motywował fakt, że seria ma jeszcze wiele
tomów, a liczyłam na to, że kolejne będą jednak lepsze. Założyłam, że po prostu
sama rozwiązywana sprawa nie była w moim klimacie.
„Kelnerzy tutaj są jak
planeta Pluton – stwierdził Andrew ze złością. – Krążą po peryferiach,
pojawiają się tylko raz na dwadzieścia lat i nawet wtedy nie daje się ich
dostrzec gołym okiem.”
Ostatnią częścią, jaką udało mi się przeczytać jest „Trzeci
Klucz”. Po rozczarowaniu poprzedniczką trochę czasu upłynęło, nim
zdecydowałam się po niego sięgnąć. Potem kompletnie nie mogłam wgryźć się w
fabułę. Początek był ciekawy, ale następnie znów miałam wrażenie, że za bardzo się
ciągnie. Były oczywiście zwroty akcji, niedopowiedzenia, zmiany kierunku
rozwoju fabuły, ale to nie było to. Oczywiście nie mam tu zastrzeżeń do stylu
narracji, od początku Autor w tym aspekcie pokazał klasę, podobnie jest z
bohaterami, oni byli świetni, ale w nowych pozycjach jest ich dla mnie
zdecydowanie za mało. Nie poznajemy ich tak, jakbyśmy chcieli.
„– Przemoc jest jak
coca-cola i Biblia. Należy do klasyki.”
To może być oczywiście wynikiem mojego spaczenia
kryminalnego. Jak już kiedyś wspominałam – fabuła fabułą, nawet w kryminałach
muszę poznać postaci, z którymi się stykam i poza życiem zawodowym, lubię
śledzić ich osobiste historię. Owszem, Harry nadal ma różne prywatne problemy i
rozterki, ale dla mnie jest ich zbyt mało. Może stąd rozbieżność w mojej
ocenie, w porównaniu z oceną ogólną. Człowiek – nietoperz, czy Karaluchy mogły,
w porównaniu do kolejnych części, mieć mniej dopracowaną kwestię kryminalną,
choć dla mnie była ona fajna i zaskakująca, ale o wiele bardziej stawiały na
kontekst, otoczenie i relacje międzyludzkie. W związku z tym, co napisałam może wydawać się dziwnym, że skoro lubię
poznawać bohaterów nie czytam obyczajówek, a kryminały, ale ja uwielbiam akcję!
Sprawa kryminalna napędza fajnie książkę, buduje napięcie, natomiast
bohaterowie są dla mnie nieodłączną jej częścią, a oni nie są z kosmosu i poza
pracą mają również własne życie, na którego poznaniu mi zależy.
„Prawda jest taka, że
nikt nie utrzyma się z prawdy i dlatego nikogo ona nie interesuje. Prawda,
którą tworzymy, jest po prostu sumą tego, co służy ludziom, w zależności od
tego, jaką posiadają władzę.”
To krótka recenzja kilku tomów, które udało mi się
przeczytać. Może nawet trudno to nazwać recenzją, ale książki kryminalne są dla
mnie typowo rozrywkowe i albo są dobre, albo nie. Bez sensu nakreślać dokładnie
fabułę, bo każdy czytacz kryminałów wie, że jeśli autor ma dobry styl pisania i
kreowania sprawy, niezależnie od tego czego ona będzie dotyczyła, kryminał
będzie dobry. Co wielu osobom pokazała np. Agatha Christie, czy w polskich
warunkach – Remigiusz Mróz. Przy pisaniu tej recenzji i przemyśleniach na temat
moich kryminalnych przygód, wreszcie chyba wpadłam na to czemu nie podobał mi
się Behawiorysta. Właśnie ze względu na skupienie się na akcji, a pominięcie
tego, że każdy bohater ma też swoje życie, swoje emocje, swoje plany i ścieżki,
którymi podąża. Człowiek-Nietoperz i
Karaluchy zasługują w moim odczuciu na 8/10 punktów. Czerwone Gardło i Trzeci
klucz mogą dostać ode mnie maksymalnie 6/10. Chciałabym też zauważyć, że
większość cytatów, które się tutaj pojawiły, pochodzi z pierwszej części
powieści.
„Rozejrzał się i
pomyślał, że nie m nic bardziej opuszczonego niż domki letniskowe jesienią.”
I teraz mam do Was ważne pytanie: jak myślicie, czy w
obliczu tego kolejne tomy cyklu z Harrym mogą mi się spodobać? Czy któryś z
cykli Mroza fajnie eksponuje bohaterów i ich życie? Jakie kryminały Wy
najbardziej lubicie? Czytacie Nesbo? Co o nim sądzicie? Nie ukrywam, że jestem
bardzo ciekawa Waszej opinii!
Buziaki!
Daje znać, że jestem i czytam twoje recenzje, ale za te książki się nie zabiorę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
Dziękuję! :*
UsuńNiestety nie będę w stanie Ci pomóc w zagwostce Nesbowo-Mrozowej. Książki pierwszego z panów zaczęłam poznawać od środka, bo akurat pod ręką miałam "Policję", ale niewiele z niej pamiętam oprócz tego, że zagadka kryminalna była ciekawa i dosyć brutalna, a Harry jakoś specjalnie mnie do siebie nie przekonał. Co do Mroza, to w ogóle mnie nie porwał i przygodę z nim skończyłam na jednym tomie^^;
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że może warto po prostu zrobić sobie przerwę od twórczości obu panów i wrócić do nich po jakimś czasie na świeżo. Może to pomoże?
Pozdrawiam,
Ania z https://ksiazkowe-podroze-w-chmurach.blogspot.com
jak to fajnie ujęłaś! Zagwostka Nesbowo-Mrozowa :D podoba mi się!
UsuńJa to ogólnie mam tak z kryminałami, że zwykle pamiętam tylko czy mi się podobał i jak bardzo, ewentualnie jakiś element rozpoznawczy :D Szczególnie jak się ich sporo czyta,to raczej pozostaje ogólne wrażenie.
Widzę, że masz podobne odczucia co do Mroza jak ja :P Chwilowo chwyciłam za Cobena i póki co mnie oczarował język jakim autor się posługuje, może to będzie to! :)
Dzięki :*
Dziś właśnie rozmawiałam o Nesbo z moją polonistką! Bardzo chcę się za niego zabrać i prawdopodobnie jakoś w okolicach grudnia do tego dojdzie. Jeśli chodzi natomiast o Mroza, to wydaje mi się, że życie prywatne bohaterów też gra ważne skrzypce. Szczególnie w chyłkach (forsta jeszcze nie czytałam) - spróbuj, może ci się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńTassedelivre
Dwa pierwsze tomy polecam całym sercem, kolejne może mniej, ale autor pisze i tak fajnie, więc polecam raczej :)
Usuńa z Mrozem to ja się jednak chyba nie dogadam, ale jeszcze spróbuję :)
Przyznam szczerze, że czytałam jeszcze żadnej książki Mroza ale z pewnością w najbliższym czasie to nadrobię. Co do Jo Nesbo.. No nie po drodze nam. Przeczytałam jedną jego książkę i trochę się przy niej namęczyłam. Sięgnęłam po drugą i nie umiałam przez nią przebrnąć. Niestety poddałam się i ją odłożyłam co naprawdę rzadko mi się zdarza.. Może kiedyś dam mu jeszcze jedną szansę :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że na świecie są różne gusta i guściki, dzięki temu świat jest ciekawszy! Mróz wydaje mi się mimo wszystko pisze podobnie do Nesbo, ale może to tylko takie wrażenie :P
UsuńPozdrawiam i dziękuję za komentarz!
To mnie trochę zmartwiłaś :D Mam nadzieję, że książki Mroza spodobają mi się bardziej :)
UsuńPozdrawiam, maobmaze ♥
Sama nie czytałam jeszcze Nesbo, ale mam już w domu dwie albo trzy książki tego autora (tak, tak, nie wiem, co mam w domu xD). Jestem strasznie ciekawa, czym tak się zachwycają ludzie :D
OdpowiedzUsuńObserwuję i pozdrawiam!
To czekam na Twoje relacje, jak Ci się Pan Nesbo spodobał :D
UsuńJeszcze nie miałam okazji przeczytać nic Nesbo i nie wiem kiedy to się zmieni :D Niby chcę chociaż sięgnąć po jedną książkę takich osób jak on czy Coben, ale zawsze jakaś inna mnie powstrzymuje. Mam za to za sobą Behawiorystę - po czasie mam do niego mieszane uczucia, koncept mi się podobał, kilka razy mamrotałam sobie ze zdziwieniem pod nosem "że whaaat?", ale sama lektura mi się jakoś tak ciągnęła. Przeczytałam też dwie Chyłki, tutaj niby wciągnęłam się w to, co napisał Mróz i myślałam, że będę kontynuować serię, a jestem na 1/3 trzeciej części od jakiegoś... roku :D No cóż ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie Behawiorysta mi się też ciągnął, a jak się ciągnął to i nic mnie nie zaskakiwało, może jedynie brutalność koncepcji, która w tych warunkach jakoś mnie nie przekonała. Nie byłam pewna czy jest mi to potrzebne. Nie wiem czy się cieszyć, ale dobrze, że nie tylko ja nie wpadłam w szał Mroza, bo zawsze myślałam, że to ze mną coś nie tak. Z drugiej strony Ci, których zachwycił mają lepiej, bo tyle przyjemnych książek mają do przeczytania :D Ale dobrze, że nie wszyscy lubią to samo, przynajmniej nie jest nudno!
UsuńCo do Cobena, właśnie rozpoczęłam czytanie Tęsknie za Tobą, choroba mnie jednak uśpiła i przeczytałam tylko 50 stron, mimo wszystko - styl pisania bardzo mi się spodobał, a główną postacią jest kobieta, póki co bardzo miło spędzam czas, mam nadzieję, że się nie rozczaruję :D
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :***
Nie czytałam książek tego autora, ale mogę napisać jedno.. zdjęcia wyszły Ci rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :***
UsuńHmm z tym autorem nie miałam jeszcze styczności, chociaż kryminały uwielbiam. Chyba muszę w końcu się przekonać o co tyle szumu i sama wyrobić sobie zdanie na jego temat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Nie mogę się doczekać aż sięgniesz i zrecenzujesz, bo bardzo mnie ciekawi Twoja opinia na ten temat!
UsuńChcę kiedyś przeczytać którąś z książek Nesbo, chociaż dlatego że po Internecie krążą zróżnicowane opinie, a ja zawsze sam muszę się o wszystkim przekonać na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńWięcej mogę napisać o wspomnianym "Behawioryście". :D
Również trochę się zawiodłem kreacją bohaterów - mimo że zostali zbudowani dobrze, zabrakło w nich czegoś, co sprawiałoby, że czytelnik ma wrażenie, iż postać zaraz zadzwoni do drzwi jego mieszkania. Mimo to "Behawiorystę" osobiście pokochałem.
/Nikodem
Koniecznie przeczytaj! Chętnie zapoznam się z Twoją opinią na ten temat :)
UsuńJa właśnie żałuję, że nie pokochałam go, choć mam nadzieję, że może któraś książka Mroza sprawi, że będę chciała więcej! :P
Ja już od dłuższego czasu próbuję zaznajomić się z kryminałami tego autora, jednak brak czasu (i może również chęci..) sprawił, że "Karaluchy", które zaczęłam czytać chwilę po zakupie, leżą i czekają na swą kolej już od ponad dwóch lat..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
ifeelonlyapathy.blogspot.com
oooooo, długo leżą, ale może w końcu się doczekają!
UsuńKaraluchy były naprawdę fajne, choć, no cóż, dość brutalne.
Ja zdecydowanie uwielbiam kryminały, także z na pewno sięgnę po tego autora, aby przekonać się jakie wrażenie na mnie zrobi.
OdpowiedzUsuńxoxo
L. (http://slowotok-laury.blogspot.com/)
Nie mogę się doczekać Twojej opinii na ich temat! :)
UsuńKocham czytać kryminały! ♥
OdpowiedzUsuńKiedyś zaczęłam czytać coś od Nesbo (już nawet nie wiem co :D) i jakoś nie mogłam się w tę historię wbić i dlatego nie przeczytałam do końca...
A co do Mroza to Chyłkę i Zordona darzę miłością bezgraniczną i uwielbiam też komisarza Forsta :)
Obserwuję i zapraszam też do mnie! <3
oliviaczyta.blogspot.com
Właśnie wiem, że Mroza wszyscy bardzo lubią :D Dlatego chcę jeszcze spróbować z którymś cyklem żeby się przekonać. Może to tylko Behawiorysta mi nie podszedł :P
UsuńJa co do Nesbo mam nadzieję, że kolejne części będą ciut bardziej w stylu dwóch pierwszych, zobaczymy :D
Nesbo przede mną, ale Twoja recenzja jest tak zachęcająca, że w święta poproszę ciocię kolekcjonerkę Nesbo o pożyczkę! ♥ Ja też piję niemiłosierne ilości herbaty! ;) Z Mroza za to uwielbiam "Chyłkę" i "Wotum nieufności". :)
OdpowiedzUsuńWotum nieufności czeka na mnie na półce :D Nie mogę się doczekać Twojej opinii po pierwszym spotkaniu z Nesbo! :)
UsuńJa póki co nie czytam kryminałów. Ale Twoja recenzja jest bardzo zachęcająca ;)
OdpowiedzUsuńKryminał to nie moja bajka, ale z pewnością polecę książki Jo Nesbo przyjaciółce :)
OdpowiedzUsuńjeśli znasz jej zasoby książkowe - zawsze to jakiś pomysł na prezent urodzinowy, jeśli lubi kryminały :D
UsuńJa Nesbo czytałam jedynie "Czerwone gardło" i nawet mi się podobało-ciekawie zbudowana zagadka. Mroza przeczytałam "Behawiorystę" i też mi się podobało, szczególnie że było kilka ciekawostek z zachowań ludzkich. A kryminały jakie polecam? oj jest ich kilka, ale może wymienię bardziej nazwiska niż konkretne tytuły: Bonda, Miłoszewski, Robert Galbraiht, Elisabeth Herrmann, Charlotte Link (tutaj są to kryminały pomieszane z wątkami obyczajowymi i psychologicznymi),Tess Gerritsen (medyczne), Stieg Larsson i oczywiście Krajewski. Pewnie większość znasz, bo to popularne nazwiska, a może nie? A ja teraz sięgnęłam po pierwszą część serii Katarzyny Puzyńskiej i jak na razie mi też bardzo dobrze się czyta:)
OdpowiedzUsuńO większości słyszałam, za Link się pewnie zabiorę w następnej kolejności, bo już na mnie czeka. Może ze względu na styczność z behawioryzmem jako kierunkiem badań ciekawostki te nie do końca wydały mi się ciekawe :D Po Twoim komentarzu mam takie poczucie, że może z Link się dogadam skoro te psychologiczno-obyczajowe wątki się tam pojawiają :) Dzięki za tak długi komentarz :D Po Puzyńską też zamierzam sięgnąć, bo wszędzie ją widzę i zbiera raczej pozytywne opinie :)
UsuńMimo że za kryminałami nie przepadam, to książki tego autora chętnie bym przeczytała :D Ostatnio dużo go widzę, zważywszy, że niedługo wychodzi film na podstawie jednej z jego książek, no i oczywiście chcę go obejrzeć. Staram się trochę poszerzać moje horyzonty, które ograniczałam głównie do romansów/młodzieżówek, więc może jak kolejka "do przeczytania" się zmniejszy, to zastanowię się nad zakupem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niebieskie Iskry
moim zdaniem są przyjemne, szczególnie te dwie pierwsze - bomba, choć ja za ulubioną serię stawiam Hjortha i Rosenfeldta. :) Ja znowu młodzieżówek czytam mniej, ale też chciałabym czytać trochę innych książek - powinnam nauczyć się czytać biografie i książki historyczne.
UsuńFaktycznie, film wychodzi, dlatego nadrabiam zaległości w książkach, by przypadkiem wcześniej nie zobaczyć filmu, gorzej jak główny bohater w filmie będzie kłócił się z moim wyobrażeniem o Harrym :D
Nie gustuję w kryminałach i ich nie czytam, ale mogę powiedzieć, że moja ciocia jest zachwycona książkami Jo Nesbo i mówi, że większość jego powieści jest znakomita :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
http://welcome-to-my-little-big-world.blogspot.com
mam ogromną nadzieję, że kolejne zaspokoją moje rozbuchane oczekiwania :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam do tej pory tylko jedną książkę Nesbo - "Upiory", czyli chyba jedną z przedostatnich części serii. W domu czeka na mnie na półce "Nietoperz", ale jakoś brakuje mi motywacji, żeby go przeczytać....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Człowiek-nietoperz to moja ulubiona część serii (jak do tej pory), do Upiorów nie dotarłam :D Może i Tobie się spodoba! :)
UsuńPrzeczytałam jak na razie tylko jedną książkę tego Autora i byłam bardzo zadowolona. Dlatego też, z chęcią przeczytam te pozycję.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
www.nacpana-ksiazkami.blogspot.de
To dużo przygód z Harrym Hole przed Tobą! :)
UsuńJa czytałam tylko po jednej książce każdego z panów - w przypadku Nesbo był to Człowiek nietoperz, przy Mrozie Kasacja. Były w porządku, ale zupełnie mnie nie zachwyciły, choć słyszałam, że Nesbo miewa też lepsze tytuły, więc chyba dam mu jeszcze szansę. Do Mroza za to raczej nie wrócę, nie zaiskrzyło. ;)
OdpowiedzUsuńmedycy nie gesi
a ja właśnie mam odwrotnie niż "reszta świata". Chwalą Nesbo za między innymi Czerwone Gardło, czy właśnie Trzeci Klucz, a mi dwa pierwsze tomy bardziej przypadły do gustu, więc możliwe, że z Tobą będzie odwrotnie :)
UsuńU mnie niestety z Mrozem też średnio, ale mam w domu Ekspozycję i Wotum Nieufności, więc trzeba będzie spróbować :P
Mój ulubiony pisarz. Zdecydowanie nr jeden. Natomiast Harry to moja najulubieńsza postać. Zaczęłam czytać bez ładu chronologicznego, ale szybko poukladalam, sobie kolejne części. Pierwszy śnieg i Pragnienie - sztos! Mistrzostwo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasiaiksiazki.blogspot.com
jeszcze do tych dwóch nie dotarłam, ale mam nadzieję, że spodobają mi się równie mocno jak Człowiek-Nietoperz i Karaluchy!
UsuńOdnośnie Mroza i jego bohatera Forsta, fajny cykl, ale bohater mocno inspirowany Harrym Hole hihi
OdpowiedzUsuńtotalnie już w Behawioryście było widać, jak bardzo autor przepada za Nesbo, po licznych odniesieniach do jego powieści, zresztą, styl pisania Panowie również mają podobny, ale akurat taki styl mi bardzo odpowiada, w Behawioryście nie podeszło mi przedstawienie bohaterów, bo chciałabym o nich wiedzieć więcej :D
UsuńNesbo czytałam juz kawał czasu temu i szczerze mówiąc nawet nie pamiętam, czy mi się podobał... Zdecydowanie muszę go odświeżyć. A Pan Mróz, hmmm. U niego jest za dużo wszystkiego.
OdpowiedzUsuńJa przeczytałam na razie tylko pierwszą część o Harrym Hole'u i u mnie na wielki plus :) zobaczymy jak będzie dalej...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
korczireads.blogspot.com
Chyba spodobały Ci się ksiązki Nesbo ;D ja czytałam tylko pierwszy tom i muszę przyznać, że nie szczególnie mnie nie porwał, więc na razie nie mam w planach sięganie po kolejne części tego cyklu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
roksa_reads