wtorek, 19 września 2017

#7 Harlan Coben – Tęsknię za Tobą. A czy ja będę tęsknić?




„Nuda była niczym sztab ekspertów. Podsuwała pomysły.” 

Nie wiem czy wiecie, ale pisanie recenzji kryminałów przychodzi mi z lekkim trudem, a to dlatego, ze lubię się rozpisywać, rozważać podniesione w książce kwestie, odnosić się do wątków pobocznych. W kryminałach nie zawsze mam szanse, gdyż ich rozrywkowa i skondensowana forma zwykle pozostawia mi dość wąskie pole manewru. 

 „Ten konkretny przedstawiciel Mięsa Armatniego – czyli facet, który nadawał się tylko na odstrzał  popełnił klasyczny błąd. Nosił okulary przeciwsłoneczne. O dwudziestej trzeciej. W słabo oświetlonym barze.” 

Zacznijmy więc od zarysu fabuły. Naszą główną bohaterką jest Kat Donovan. Poznajemy ją w barze, gdzie przebywa razem ze swoją przyjaciółką, a ich głównym zajęciem jest narzekanie na przebywających tam mężczyzn. I mówię serio. To, jak wiele kardynalnych błędów może całkowicie zdyskwalifikować mężczyznę, stało się dla mnie wręcz nie do uwierzenia. I o ile całkowicie rozumiem, że noszenie okularów przeciwsłonecznych nocą, a do tego w zamkniętym pomieszczeniu, może wyglądać idiotycznie, to nie mam bladego pojęcia, dlaczego dwie kobiety w okolicy trzydziestu – czterdziestu lat spotykają się w lokalu, w którym się od nich roi :D. 

Tak czy inaczej Kat jest dorosłą kobietą, pracuje w nowojorskiej policji i lubi wypić kieliszek, dwa, ewentualnie siedem, dla rozluźnienia się po ciężkim dniu pracy. Koleżanka, dbając o to, by ta nie skończyła swego żywota samotnie i nie uschła z braku miłości, zakłada jej konto na profilu randkowym i wykupuje abonament. Od tego zaczyna się nasza historia, w której na pierwszym planie znajdą się: były chłopak Kat, którego ta oczywiście nadal kocha oraz jej ojciec, którego zamordowano, plus minus, 18 lat wcześniej. 



 „Była z niej taka seksowna laska, że facetom miękły kolana oraz roztapiały się zęby i kości. Tracili przy niej rezon albo głupieli. Przeważnie to drugie. Stawali się głupi jak stołowe nogi.”

Ucieszyłam się, kiedy przeczytałam, że główną rolę w śledztwie grać będzie kobieta. Co mi z tego przyszło? Mam wrażenie, że Kat, mimo swej pozornej dorosłości, została wykreowana na bardzo dziecinną osobę. Jej zachowania niekiedy bardziej pasowały do nastolatki, ewentualnie dość młodej wiekiem dziewczyny, która zajmuje się głównie zabawą, niż do policjantki ze sporym stażem i doświadczeniem. Chociaż początkowo prześmiewcze teksty dodawały fabule nieco smaczku, a komentarze dotyczące seksapilu jej najlepszej przyjaciółki brzmiały całkiem fajnie, to w miarę upływu czasu człowiek zaczynał mieć wrażenie, że to cecha konstytuująca postać, a nie dodatek do jakiegoś pakietu cech. Pytanie tylko: dla kogo było to najważniejsze? Dla czytelnika? Dla samej Kat? A może dla Autora? ;p. Możliwe, że chodziło tu przede wszystkim o to, w jaki sposób odbierała ją główna bohaterka, która choć krytykowała stereotypowe patrzenie na świat i postrzeganie zero-jedynkowe, sama niejednokrotnie w ocenie ludzi posługiwała się prostymi schematami.

„Stacy wparowała do środka jak burza. Wszyscy się obejrzeli. Wywiesili języki. Większość wyższych funkcji mózgowych uległa zawieszeniu. Mówiąc wprost, nic tak skutecznie nie obniża ilorazu inteligencji u mężczyzny, jak kształtna kobieta.” 

Pozostali bohaterowie znajdowali się głównie w tle. W zasadzie nie jest to zarzutem, po prostu dostajemy na ich temat szczątkowe informacje, które pozwalają nam zlokalizować ich rolę w całej fabule. Osobiście wolę poznać osoby z otoczenia, tutaj jednak nie było to konieczne, gdyż gra w bardzo niewielkim stopniu toczyła się zespołowo, a nawet jeśli, to głównym motorem każdego mikro-zespołu była Kat. 



„Wyglądasz na skrzywdzoną. Przykro mi to mówić, ale to jest jak feromon, któremu Ci frajerzy nie potrafią się oprzeć.”

Sama fabuła toczy się dość równomiernie. Mam wrażenie, że nie ma tam większych zwrotów akcji, gdyż od początku przeczuwamy, że coś jest nie tak. Poznajemy równocześnie kilka historii, widzimy sprawę z różnych perspektyw. W zasadzie na bieżąco jesteśmy informowani o tym co się dzieje. Historia nie jest nudna, ale nie jest też niesamowicie porywająca. Wszystko się kręci, a my czekamy na to, jaki będzie finał całej sprawy. Sama narracja momentami mnie denerwowała, bo odniosłam wrażenie, że, podobnie jak charakter Kat, sam styl pisania jest dość banalny. Nie zrozumcie mnie źle, nie wymagam naukowego, czy też paranaukowego języka, ale działa mi na nerwy zbyt duże nagromadzenie zdań składających się z trzech słów. 

„Gospodarze programów radiowych zawsze proponowali proste rozwiązania światowych problemów. Kat irytował ten prymitywizm, przez co ich audycje działały na nią dziwnie rozpraszająco. Ludzie, którzy twierdzą, że znają proste odpowiedzi, zarówno po prawej, jak i po lewej stronie, zawsze się mylą. Świat jest złożony. Nie da się go wepchnąć w sztywne ramy.”

Wiem, że dość mocno skrytykowałam wiele rzeczy, co nie znaczy jednak, że książka jest zła. Od kiedy zaczęłam pisać dłuższe recenzje, to mam wrażenie, że stałam się bardzo krytyczna. Książkę czyta się lekko i szybko, i choć mnie nie wciągnęła to mam wrażenie, że spokojnie można ją połknąć w jeden wieczór, czy też przez dłuższą podróż pociągiem. Komentarze, które mogą wydać się infantylne początkowo naprawdę są zabawne i nie ma powodu, by z ich przyczyny umniejszać wartości samej książki. Zwracam po prostu uwagę na to, co mnie denerwuje. 



Komu bym mogła polecić tę książkę? Tym, którzy lubią lekkie kryminały i pióro Cobena. Każdemu kto ma ochotę na coś raczej rozrywkowego, a przy tym nie nastawia się na jazdę roller coasterem.
Jeśli chodzi o to, co w kryminałach najważniejsze, czyli o zaskoczenie na końcu, to możemy to tam odnaleźć, chociaż ja nie doznałam wielkiego wybuchu emocji, po doczytaniu ostatnich stron. Niekoniecznie zżyłam się z główną bohaterką i nawet nie wiem czy jej kibicowałam, co może być przyczyną. Książce przyznałabym takie 6/10. Nie wbiła w fotel, ale też nie sprawiła, że znienawidziłam Autora.

 Wiem, że teraz panuje boom na jego powieść „Już mnie nie oszukasz” – może powinnam po nią sięgnąć. Czytaliście? Polecacie? Lubicie Cobena i jego styl pisania? Koniecznie dajcie znać w komentarzach! A może jego inne książki są pisane w trochę inny sposób? Macie jakąś ulubioną?  Wasze ostatnie komentarze czytałam z prawdziwą przyjemnością, kilku autorów, których mi podpowiedzieliście, wpisałam na moją listę „To be read.”! :)

Buziaki!


28 komentarzy:

  1. Czytałam kiedyś tę książkę Conbena. Lubię jego twórczość. Najlepsza wg mnie to "Nie mów nikomu".
    Pozdrawiam
    Kasiaiksiazki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę (była to pierwsza książka Cobena jaką w ogóle przeczytałam) i pokochałam całym sercem :D Bardzo mi się podobała mimo, jak dla mnie długo rozwijającej się treści. :)

    Pozdrawiam :)
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że jakoś nie po drodze mi z Cobenem;) Uwielbiam kryminały, ale mimo to te mnie tak nie wciągają. Ta również brzmi tak jak zapychacz czasu, a nie fajny sposób na spędzenie wieczoru.
    Obserwuję i zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szukam idealnej książki na "pierwszy raz" z Cobenem, raczej to nie będzie ta :D

    OdpowiedzUsuń
  5. O mamusiu, ależ dreszczyk obrzydzenia mnie przeszedł na wybrane przez Ciebie cytaty. Nie znoszę takie sposobu opisywania (kobiecych przede wszystkim) bohaterów. "Mówiąc wprost, nic tak skutecznie nie obniża ilorazu inteligencji u mężczyzny, jak kształtna kobieta." Serio? To mógł napisać tylko facet, przepraszam, ale taka prawda. Brrr.

    Cobena coś czytałam, choć zabij mnie, ale nie pamiętam co. Ogólne wrażenie mam podobne do Twojego - książki autora dobre są na zapełnienie czasu podczas podróży pociągiem, gdy ma się ochotę na kryminał niezbyt skomplikowany, a bohaterów niezbyt sympatycznych, ale przynajmniej nie antypatycznych. Ot, taka książkowa zapchajdziura:P

    Pozdrawiam,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam jeszcze niczego spod rąk tego autora ale niebawem zamierzam to zmienić. Mam już dwie jego książki i ta "Twoja" również mnie zaciekawiła.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie czytałam nic od tego autora, penwie kiedyśsię to zmieni, ale nadrabiam swoje zaleglości, muszę zminimalizować stosik i na razie nie dodaję niczego nowego.
    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Cobena i według mnie jego książki nie mają wad. Ale jestem tak nim zafascynowana, że to całkowicie nieobiektywna ocena :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zabawny fakt jest taki, że przestraszyłam się Cobena, kiedy koleżanka powiedziała mi: "Jego książka strasznie się wlokła i zupełnie mnie nie wciągnęła" - od tej pory jakoś się z tym panem nie spotkałam. Niemniej myślę, że kiedyś się to zmieni, uwielbia go tyle osób, że wypadałoby wiedzieć, co w trawie piszczy. Co do krytycyzmu i długich recenzji - oba te zjawiska popieram i uznaję za świetne! (I sama ich doświadczam, ale cii!)

    Pozdrawiam cieplutko,
    S.

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubię Cobena - zawsze dostarcza mi rozrywki, chociaż po pewnym czasie jego powieści niespecjalnie zostają mi w głowie. Całkiem możliwe, że kiedyś po ten tytuł sięgnę, ale jak zawsze podejdę do tego autora na luzie, z nastawieniem na trochę dobrej zabawy :)

    Czytałam "Już mnie nie oszukasz", o którym wspominasz i to była dobra powieść z mocno zaskakującym zaskoczeniem, chociaż miałam pewne wątpliwości czy autor nie poskąpił wcześniej wskazówek i zastanawiałam się czy w ogóle dało się to przewidzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Cobena, w każdej postaci, zawsze i wszędzie, bez wyjątku :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam Cobena. To jest mój ulubiony autor i czytając Twoją recenzję zorientowałam się, że tej książki nie czytałam! Chociaż byłam święcie przekonana, że jedyną pozycją nieprzeczytaną przeze mnie jest "Mistyfikacja". Koniecznie muszę nadrobić zaległości!
    Co do najlepszej według mnie książki Cobena- jest to cała seria z Myronem Bolitarem. Polecam :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli chodzi o kryminały/thrillery, to Cobena widzę wszędzie i aż wstyd się przyznać, że nie czytałam żadnej z jego książek :D Mam zamiar kiedyś to zmienić, ale chyba raczej sięgnę po jedną z tych bardziej znanych jego książek i bardziej chwalonych – pierwszy start z nowym autorem wolę mieć udany :)

    Pozdrawiam!
    Niebieskie Iskry

    OdpowiedzUsuń
  14. Akurat tej książki Cobena nie przeczytałam do tej pory, ale myślę, że mogłaby mi się spodobać :) Lubię jego styl pisarski i opowieści, chociaż nie zawsze są tak zaskakujące, jakbym chciała.

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam nic jego autorstwa, w ogólne raczej rzadko sięgam po kryminały. Szczególnie ostatnio. :)
    justmajka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię tego autora, chociaż tej pozycji jeszcze nie czytałam. Wolę też, gdy postacie drugoplanowe są bardziej rozbudowane, no ale może kiedyś po nią sięgnę :)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Dawno już nie czytałam nic Cobena, a jest to jeden z moich ulubionych autorów, od którego książek zaczęła się moja miłość do czytania. Może sięgnę właśnie po ten thriller :)

    Pozdrawiam!
    roksa_reads

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię wiele książek Cobena, to dobre, mocne thrillery choć wydaje mi się, że autor prezentuje dosyć nierówny poziom. Czasami bywa przewidywalnie, czasami mam wrażenie, że rzecz jest przegadana... Odnoszę wrażenie, że autor ogląda zbyt wiele kryminałów i czerpie z nich garściami przez co część książek ma trochę zużytą fabułę... Oczywiście, czasami są też lepsze pozycje i wtedy czyta się świetnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę Harlan Coben i od razu przypominają mi się czasy liceum, kiedy zamiast lektur czytałam jego książki :D :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Właśnie przeczytałam książkę Cobena i jestem zadowolona. Więc i po tą z pewnością sięgnę.
    Serdecznie pozdrawiam.
    https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  21. Ach dawno już Cobena nie czytałam. Mąż kiedyś zbierał jego książki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Kiedyś przeczytałam książkę Cobena i była to bardzo fajna przygoda. Jednak nie wiedzieć czemu dawno nie sięgnęłam po inne utwory. Możliwe, że natrzedł już ten czas bo mam ochotę na kryminał, a jego utwory wydają się mieć inny, ciekawy klimat :)

    Pozdrawiam!
    recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam książki Cobena, ale tą sobie na razie daruję :)
    Pozdrawiam, ann-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  24. Przeczytałam dwie książki Cobena i obie mi się podobały. Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam, czyli przyjemną, lekką opowieść z wątkiem kryminalnym. Po Twojej recenzji nie mam wątpliwości, że ta powieść da mi to samo ;)

    lustrzana nadzieja

    OdpowiedzUsuń
  25. Sama bardzo lubię książki Cobena. Chociaż moje serce skradła seria o Myronie :d Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja Cobena kocham i cokolwiek by nie napisał, to będę to wielbić :D

    Turkusowa Sowa

    OdpowiedzUsuń
  27. Chyba wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej powieści Cobena. Oczywiście chcę to zmienić, jednak na pierwszy raz nie wybiorę tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
  28. Cobena nie trzeba reklamować. Kiedyś przegapiłam swój przystanek, tak się zaczytalam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za dotrwanie do końca!
Będzie mi bardzo miło, jeśli zostawisz po sobie znak w komentarzu, wyrazisz swoją opinię, podzielisz się i zaakcentujesz swoją obecność.
Chętnie zajrzę do Ciebie :)

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia