„Nuda była niczym sztab
ekspertów. Podsuwała pomysły.”
Nie wiem czy wiecie, ale pisanie recenzji kryminałów
przychodzi mi z lekkim trudem, a to dlatego, ze lubię się rozpisywać, rozważać
podniesione w książce kwestie, odnosić się do wątków pobocznych. W kryminałach
nie zawsze mam szanse, gdyż ich rozrywkowa i skondensowana forma zwykle pozostawia mi dość wąskie pole manewru.
„Ten konkretny przedstawiciel Mięsa Armatniego
– czyli facet, który nadawał się tylko na odstrzał popełnił klasyczny błąd. Nosił okulary
przeciwsłoneczne. O dwudziestej trzeciej. W słabo oświetlonym barze.”
Zacznijmy więc od zarysu fabuły. Naszą główną bohaterką jest
Kat Donovan. Poznajemy ją w barze, gdzie przebywa razem ze swoją przyjaciółką,
a ich głównym zajęciem jest narzekanie na przebywających tam mężczyzn. I mówię
serio. To, jak wiele kardynalnych błędów może całkowicie zdyskwalifikować
mężczyznę, stało się dla mnie wręcz nie do uwierzenia. I o ile całkowicie
rozumiem, że noszenie okularów przeciwsłonecznych nocą, a do tego w zamkniętym
pomieszczeniu, może wyglądać idiotycznie, to nie mam bladego pojęcia, dlaczego
dwie kobiety w okolicy trzydziestu – czterdziestu lat spotykają się w lokalu, w
którym się od nich roi :D.
Tak czy inaczej Kat jest dorosłą kobietą, pracuje w
nowojorskiej policji i lubi wypić kieliszek, dwa, ewentualnie siedem, dla
rozluźnienia się po ciężkim dniu pracy. Koleżanka, dbając o to, by ta nie
skończyła swego żywota samotnie i nie uschła z braku miłości, zakłada jej konto
na profilu randkowym i wykupuje abonament. Od tego zaczyna się nasza historia,
w której na pierwszym planie znajdą się: były chłopak Kat, którego ta
oczywiście nadal kocha oraz jej ojciec, którego zamordowano, plus minus, 18 lat
wcześniej.
„Była z niej taka seksowna laska, że facetom
miękły kolana oraz roztapiały się zęby i kości. Tracili przy niej rezon albo
głupieli. Przeważnie to drugie. Stawali się głupi jak stołowe nogi.”
Ucieszyłam się, kiedy przeczytałam, że główną rolę w śledztwie grać będzie kobieta. Co mi z tego przyszło? Mam wrażenie, że Kat, mimo
swej pozornej dorosłości, została wykreowana na bardzo dziecinną osobę. Jej
zachowania niekiedy bardziej pasowały do nastolatki, ewentualnie dość młodej
wiekiem dziewczyny, która zajmuje się głównie zabawą, niż do policjantki ze
sporym stażem i doświadczeniem. Chociaż początkowo prześmiewcze teksty dodawały
fabule nieco smaczku, a komentarze dotyczące seksapilu jej najlepszej
przyjaciółki brzmiały całkiem fajnie, to w miarę upływu czasu człowiek zaczynał
mieć wrażenie, że to cecha konstytuująca postać, a nie dodatek do jakiegoś pakietu cech. Pytanie
tylko: dla kogo było to najważniejsze? Dla czytelnika? Dla samej Kat? A może dla
Autora? ;p. Możliwe, że chodziło tu przede wszystkim o to, w jaki sposób odbierała ją główna bohaterka, która choć krytykowała stereotypowe patrzenie na świat i postrzeganie zero-jedynkowe, sama niejednokrotnie w ocenie ludzi posługiwała się prostymi schematami.
„Stacy wparowała do
środka jak burza. Wszyscy się obejrzeli. Wywiesili języki. Większość wyższych
funkcji mózgowych uległa zawieszeniu. Mówiąc wprost, nic tak skutecznie nie
obniża ilorazu inteligencji u mężczyzny, jak kształtna kobieta.”
Pozostali bohaterowie znajdowali się głównie w
tle. W zasadzie nie jest to zarzutem, po prostu dostajemy na ich temat
szczątkowe informacje, które pozwalają nam zlokalizować ich rolę w całej
fabule. Osobiście wolę poznać osoby z otoczenia, tutaj jednak nie było to
konieczne, gdyż gra w bardzo niewielkim stopniu toczyła się zespołowo, a nawet
jeśli, to głównym motorem każdego mikro-zespołu była Kat.
„Wyglądasz na
skrzywdzoną. Przykro mi to mówić, ale to jest jak feromon, któremu Ci frajerzy
nie potrafią się oprzeć.”
Sama fabuła toczy się dość równomiernie. Mam wrażenie, że
nie ma tam większych zwrotów akcji, gdyż od początku przeczuwamy, że coś jest
nie tak. Poznajemy równocześnie kilka historii, widzimy sprawę z różnych
perspektyw. W zasadzie na bieżąco jesteśmy informowani o tym co się dzieje.
Historia nie jest nudna, ale nie jest też niesamowicie porywająca. Wszystko się
kręci, a my czekamy na to, jaki będzie finał całej sprawy. Sama narracja
momentami mnie denerwowała, bo odniosłam wrażenie, że, podobnie jak charakter
Kat, sam styl pisania jest dość banalny. Nie zrozumcie mnie źle, nie wymagam
naukowego, czy też paranaukowego języka, ale działa mi na nerwy zbyt duże
nagromadzenie zdań składających się z trzech słów.
„Gospodarze programów
radiowych zawsze proponowali proste rozwiązania światowych problemów. Kat
irytował ten prymitywizm, przez co ich audycje działały na nią dziwnie
rozpraszająco. Ludzie, którzy twierdzą, że znają proste odpowiedzi, zarówno po
prawej, jak i po lewej stronie, zawsze się mylą. Świat jest złożony. Nie da się
go wepchnąć w sztywne ramy.”
Wiem, że dość mocno skrytykowałam wiele rzeczy, co nie
znaczy jednak, że książka jest zła. Od kiedy zaczęłam pisać dłuższe recenzje,
to mam wrażenie, że stałam się bardzo krytyczna. Książkę czyta się lekko i
szybko, i choć mnie nie wciągnęła to mam wrażenie, że spokojnie można ją
połknąć w jeden wieczór, czy też przez dłuższą podróż pociągiem.
Komentarze, które mogą wydać się infantylne początkowo naprawdę są
zabawne i nie ma powodu, by z ich przyczyny umniejszać wartości samej książki.
Zwracam po prostu uwagę na to, co mnie denerwuje.
Komu bym mogła polecić tę
książkę? Tym, którzy lubią lekkie kryminały i pióro Cobena. Każdemu kto ma
ochotę na coś raczej rozrywkowego, a przy tym nie nastawia się na jazdę
roller coasterem.
Jeśli chodzi o to, co w kryminałach najważniejsze, czyli o
zaskoczenie na końcu, to możemy to tam odnaleźć, chociaż ja nie doznałam wielkiego wybuchu emocji, po doczytaniu ostatnich stron. Niekoniecznie zżyłam się z główną
bohaterką i nawet nie wiem czy jej kibicowałam, co może być przyczyną. Książce przyznałabym takie
6/10. Nie wbiła w fotel, ale też nie sprawiła, że znienawidziłam Autora.
Wiem, że teraz panuje
boom na jego powieść „Już mnie nie oszukasz” – może powinnam po nią sięgnąć.
Czytaliście? Polecacie? Lubicie Cobena i jego styl pisania? Koniecznie dajcie
znać w komentarzach! A może jego inne książki są pisane w trochę inny sposób? Macie jakąś ulubioną? Wasze ostatnie komentarze czytałam z prawdziwą przyjemnością,
kilku autorów, których mi podpowiedzieliście, wpisałam na moją listę „To be
read.”! :)
Buziaki!
Czytałam kiedyś tę książkę Conbena. Lubię jego twórczość. Najlepsza wg mnie to "Nie mów nikomu".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kasiaiksiazki.blogspot.com
Czytałam tę książkę (była to pierwsza książka Cobena jaką w ogóle przeczytałam) i pokochałam całym sercem :D Bardzo mi się podobała mimo, jak dla mnie długo rozwijającej się treści. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
oliviaczyta.blogspot.com
Muszę przyznać, że jakoś nie po drodze mi z Cobenem;) Uwielbiam kryminały, ale mimo to te mnie tak nie wciągają. Ta również brzmi tak jak zapychacz czasu, a nie fajny sposób na spędzenie wieczoru.
OdpowiedzUsuńObserwuję i zapraszam:)
Szukam idealnej książki na "pierwszy raz" z Cobenem, raczej to nie będzie ta :D
OdpowiedzUsuńO mamusiu, ależ dreszczyk obrzydzenia mnie przeszedł na wybrane przez Ciebie cytaty. Nie znoszę takie sposobu opisywania (kobiecych przede wszystkim) bohaterów. "Mówiąc wprost, nic tak skutecznie nie obniża ilorazu inteligencji u mężczyzny, jak kształtna kobieta." Serio? To mógł napisać tylko facet, przepraszam, ale taka prawda. Brrr.
OdpowiedzUsuńCobena coś czytałam, choć zabij mnie, ale nie pamiętam co. Ogólne wrażenie mam podobne do Twojego - książki autora dobre są na zapełnienie czasu podczas podróży pociągiem, gdy ma się ochotę na kryminał niezbyt skomplikowany, a bohaterów niezbyt sympatycznych, ale przynajmniej nie antypatycznych. Ot, taka książkowa zapchajdziura:P
Pozdrawiam,
Ania
Nie czytałam jeszcze niczego spod rąk tego autora ale niebawem zamierzam to zmienić. Mam już dwie jego książki i ta "Twoja" również mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńNigdy nie czytałam nic od tego autora, penwie kiedyśsię to zmieni, ale nadrabiam swoje zaleglości, muszę zminimalizować stosik i na razie nie dodaję niczego nowego.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com
Uwielbiam Cobena i według mnie jego książki nie mają wad. Ale jestem tak nim zafascynowana, że to całkowicie nieobiektywna ocena :)
OdpowiedzUsuńZabawny fakt jest taki, że przestraszyłam się Cobena, kiedy koleżanka powiedziała mi: "Jego książka strasznie się wlokła i zupełnie mnie nie wciągnęła" - od tej pory jakoś się z tym panem nie spotkałam. Niemniej myślę, że kiedyś się to zmieni, uwielbia go tyle osób, że wypadałoby wiedzieć, co w trawie piszczy. Co do krytycyzmu i długich recenzji - oba te zjawiska popieram i uznaję za świetne! (I sama ich doświadczam, ale cii!)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
S.
Lubię Cobena - zawsze dostarcza mi rozrywki, chociaż po pewnym czasie jego powieści niespecjalnie zostają mi w głowie. Całkiem możliwe, że kiedyś po ten tytuł sięgnę, ale jak zawsze podejdę do tego autora na luzie, z nastawieniem na trochę dobrej zabawy :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Już mnie nie oszukasz", o którym wspominasz i to była dobra powieść z mocno zaskakującym zaskoczeniem, chociaż miałam pewne wątpliwości czy autor nie poskąpił wcześniej wskazówek i zastanawiałam się czy w ogóle dało się to przewidzieć :)
Uwielbiam Cobena, w każdej postaci, zawsze i wszędzie, bez wyjątku :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cobena. To jest mój ulubiony autor i czytając Twoją recenzję zorientowałam się, że tej książki nie czytałam! Chociaż byłam święcie przekonana, że jedyną pozycją nieprzeczytaną przeze mnie jest "Mistyfikacja". Koniecznie muszę nadrobić zaległości!
OdpowiedzUsuńCo do najlepszej według mnie książki Cobena- jest to cała seria z Myronem Bolitarem. Polecam :)
Pozdrawiam, maobmaze ♥
Jeśli chodzi o kryminały/thrillery, to Cobena widzę wszędzie i aż wstyd się przyznać, że nie czytałam żadnej z jego książek :D Mam zamiar kiedyś to zmienić, ale chyba raczej sięgnę po jedną z tych bardziej znanych jego książek i bardziej chwalonych – pierwszy start z nowym autorem wolę mieć udany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niebieskie Iskry
Akurat tej książki Cobena nie przeczytałam do tej pory, ale myślę, że mogłaby mi się spodobać :) Lubię jego styl pisarski i opowieści, chociaż nie zawsze są tak zaskakujące, jakbym chciała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Caroline Livre
Nie czytałam nic jego autorstwa, w ogólne raczej rzadko sięgam po kryminały. Szczególnie ostatnio. :)
OdpowiedzUsuńjustmajka.blogspot.com
Lubię tego autora, chociaż tej pozycji jeszcze nie czytałam. Wolę też, gdy postacie drugoplanowe są bardziej rozbudowane, no ale może kiedyś po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ver-reads.blogspot.com
Dawno już nie czytałam nic Cobena, a jest to jeden z moich ulubionych autorów, od którego książek zaczęła się moja miłość do czytania. Może sięgnę właśnie po ten thriller :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
roksa_reads
Lubię wiele książek Cobena, to dobre, mocne thrillery choć wydaje mi się, że autor prezentuje dosyć nierówny poziom. Czasami bywa przewidywalnie, czasami mam wrażenie, że rzecz jest przegadana... Odnoszę wrażenie, że autor ogląda zbyt wiele kryminałów i czerpie z nich garściami przez co część książek ma trochę zużytą fabułę... Oczywiście, czasami są też lepsze pozycje i wtedy czyta się świetnie. :)
OdpowiedzUsuńMyślę Harlan Coben i od razu przypominają mi się czasy liceum, kiedy zamiast lektur czytałam jego książki :D :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przeczytałam książkę Cobena i jestem zadowolona. Więc i po tą z pewnością sięgnę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
https://nacpana-ksiazkami.blogspot.de/
Ach dawno już Cobena nie czytałam. Mąż kiedyś zbierał jego książki :)
OdpowiedzUsuńKiedyś przeczytałam książkę Cobena i była to bardzo fajna przygoda. Jednak nie wiedzieć czemu dawno nie sięgnęłam po inne utwory. Możliwe, że natrzedł już ten czas bo mam ochotę na kryminał, a jego utwory wydają się mieć inny, ciekawy klimat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
recenzje-zwyklej-czytelniczki.blogspot.com
Uwielbiam książki Cobena, ale tą sobie na razie daruję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, ann-books.blogspot.com
Przeczytałam dwie książki Cobena i obie mi się podobały. Dostałam dokładnie to, czego oczekiwałam, czyli przyjemną, lekką opowieść z wątkiem kryminalnym. Po Twojej recenzji nie mam wątpliwości, że ta powieść da mi to samo ;)
OdpowiedzUsuńlustrzana nadzieja
Sama bardzo lubię książki Cobena. Chociaż moje serce skradła seria o Myronie :d Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńJa Cobena kocham i cokolwiek by nie napisał, to będę to wielbić :D
OdpowiedzUsuńTurkusowa Sowa
Chyba wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej powieści Cobena. Oczywiście chcę to zmienić, jednak na pierwszy raz nie wybiorę tego tytułu.
OdpowiedzUsuńCobena nie trzeba reklamować. Kiedyś przegapiłam swój przystanek, tak się zaczytalam!
OdpowiedzUsuń